Nierychliwy Zamawiający a miarkowana kara umowna…

W artykule przedstawiamy spojrzenie warszawskiego Sądu Apelacyjnego na miarkowanie kar umownych w kontekście bezczynności zamawiającego i tolerowaniu przez zamawiającego stanu nienależytego wykonania zobowiązania.

Wnioski jakie płyną z tego artykułu to:

  1. Zamawiający nie może pozwolić sobie na tolerowanie stanu nienależytego wykonania zobowiązania.
  2. Kara umowna nie może zostać zmiarkowana do tak niskiej wysokości, że dłużnikowi bardziej opłacałoby się zapłacić karę niż spełnić świadczenie.
  3. Szkoda nie musi mieć wymiaru majątkowego.

Naliczone przez Zamawiającego kary umowne to jeszcze nie tytuł egzekucyjny. Dowodzi tego sprawa prowadzona przez zespół procesowy Kancelarii Maruta Wachta, w której finalnie Sąd Apelacyjny w Warszawie obniżył wysokość kar umownych naliczonych naszemu klientowi o 95%.

Zamawiający – co bardzo istotne – był podmiotem publicznym. Wykonawcy byli podmiotami prywatnymi, którzy w wyniku wgrania przetargu o udzielenie zamówienia publicznego byli zobowiązani do dostawy sprzętu komputerowego. Ponadto, obowiązkiem wykonawców było coroczne dostarczanie raportów obejmujących informacje o wadach i usterkach przekazywanego sprzętu. Raporty miały być przekazywane w ściśle określonym terminie. Uchybienie temu terminowi dawało zamawiającemu prawo do naliczenia 1 000 zł kary umownej za każdy dzień opóźnienia.

Wykonawcy nie pogodzili się z taką decyzją Zamawiającego i nie uczynili zadość wezwaniu do zapłaty. Zamawiający wystąpił z powództwem, żądając zapłaty ponad 200 000 zł.

Jednym z zarzutów podniesionych przez Kancelarię – w naszej ocenie wartym zwrócenia uwagi – był zarzut braku współdziałania zamawiającego w wykonaniu zobowiązania. Zarzut ten polegał na tolerowaniu przez zamawiającego niewykonywania zobowiązania (przekazania raportów) przez Wykonawców, tj. brakiem niezwłocznego zwrócenia uwagi wykonawcy na przedłużający się brak przekazania raportów. Konsekwencją zaniechania zamawiającego było wnioskowanie o braku szkody – w tym braku wystąpienia poważnych problemów organizacyjnych po stronie Zamawiającego.

Sąd Okręgowy i Sąd Apelacyjny nie były zgodne w ocenie zasadności roszczenia Zamawiającego. Sąd Okręgowy, stosując art. 5 Kodeksu cywilnego, oddalił roszczenie Zamawiającego w całości jako „nie zasługujące na uwzględnienie jako sprzeczne z zasadami współżycia społecznego.”

Sąd Apelacyjny nie zgodził się z taką interpretacją przepisów o karze umownej i przyznał zamawiającemu 5% z dochodzonej kary umownej. Miarkując wysokość należnej kary Sąd II instancji podzielił argumenty Kancelarii, w tym w zakresie bierności zamawiającego. Ponadto, Sąd II instancji zwrócił uwagę, że obok zasadniczej funkcji kompensacyjnej kary umownej, pełnio ona również funkcję stymulującą.

Na tej podstawie Sąd wywiódł, że kara umowna nie może zostać wyeliminowana lub zmiarkowana do tak niskiej wysokości, która doprowadziłaby do tego, że dłużnikowi bardziej opłacałoby się zapłacić karę niż spełnić świadczenie. Sąd Apelacyjny argumentował m.in., że „pewnego rodzaju szkoda po stronie Zamawiającego miała miejsce, choć nie miała wymiaru majątkowego” (walor informacyjno-organizacyjny) oraz że „zastrzeżenie kary umownej ma mobilizować dłużnika do prawidłowego wykonania zobowiązania”.

W efekcie kwota jaką zapłacił wykonawca zamawiającemu wyniosła nieco ponad 2 000 zł, gdyż Sąd Apelacyjny zasądził od zamawiającego na rzecz każdego z wykonawców koszty zastępstwa procesowego za II instancję w pełnej wysokości.

Zastanawiamy się czy w tej sprawie konieczne byłyby wyroki sądów I i II instancji, gdyby spór miał miejsce w stanie prawnym po 1 czerwca 2017 r., tj. po nowelizacji ustawy o finansach publicznych oraz ustawy o dyscyplinie finansów publicznych. Stworzone przez te ustawy środowisko prawne pozwoliło naszym Klientom skutecznie negocjować ugody z zamawiającymi publicznymi.


Zobacz inny artykuł autorów