Wszystkie teksty umieszczane na Linkedin lub naszych stronach internetowych są naszą opinią. Prosimy nie traktować ich jako porady prawnej w konkretnej sprawie, ponieważ konkretna sprawa zawsze wymaga indywidualnej analizy.
Portale społecznościowe zaliczają się dziś do najważniejszych kanałów komunikacji. Choć jednocześnie są kanałami, które budzą największe wątpliwości prawne. Możliwość intuicyjnego, prostego dzielenia się ze znajomymi muzyką lub filmami umila i urozmaica tę komunikację, tyle że wspomniana muzyka i filmy najczęściej są chronione prawem autorskim, które co do zasady zakazuje rozpowszechniania cudzych utworów.
Należy zacząć od tego, że prawo autorskie w pewnych wypadkach dopuszcza dzielenie się chronionymi przez siebie treściami. Jest to możliwe dzięki instytucji dozwolonego użytku prywatnego. Zgodnie z art. 23 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych wolno bez zezwolenia twórcy, w zakresie własnego użytku osobistego, nieodpłatnie korzystać z rozpowszechnionego już utworu. Wspomniany zakres własnego użytku osobistego ograniczony jest do korzystania z „pojedynczych egzemplarzy utworów” przez krąg osób pozostających w związku osobistym. Z kolei według art. 23 ustawy jako związek osobisty można traktować stosunek pokrewieństwa, powinowactwa i stosunku towarzyskiego, choć ustawodawca nie wyklucza w tym zakresie innych relacji.
Pomijając problematyczność zastosowania w Internecie kategorii „pojedynczych egzemplarzy utworów”, sporych trudności może przysparzać określenie, kiedy istnieje wspomniany związek osobisty. O ile jeszcze mówimy o pokrewieństwie i powinowactwie, sprawa wydaje się jasna z uwagi na wyraźnie dostrzegalne granice tych pojęć, nawet z perspektywy prawnej. Nie lada problemem jest jednak wyjaśnienie tego, co jest, a co nie jest prawnie doniosłym stosunkiem towarzyskim.
Do zakwalifikowania danej relacji jako stosunku towarzyskiego w rozumieniu art. 23 ustawy kluczowe wydają się dwie rzeczy. Po pierwsze, relacja ta nie może być sformalizowana. Nie bierze się więc pod uwagę stosunków jedynie służbowych, choć znajomości powstałe na bazie kontaktów zawodowych mogą przyczynić się do powstania związku osobistego, o ile osoby utrzymujące takie kontakty nawiążą bliższą relację wykraczającą poza sprawy zawodowe. Po drugie, relacja nie może być epizodyczna – zakłada się, że stosunek towarzyski umożliwiający skorzystanie z dozwolonego użytku prywatnego musi być podtrzymywany przez jakiś czas.
Czym innym jest natomiast interpretacja pojęcia „stosunek towarzyski” z uwagi na specyfikę obecnych czasów – w końcu zupełnie innych niż te, w których uchwalano ustawę o prawie autorskim i prawach pokrewnych (rok 1994). Internet, dostarczając szerokiego wachlarza środków komunikacji, w tym portali społecznościowych, w ogromnym zakresie przeobraził sposób podtrzymywania, a także nawiązywania relacji osobistych. Umożliwił nawiązywanie kontaktów z osobami praktycznie z każdego zakątka świata – o nowe znajomości jest więc obecnie znacznie łatwiej niż kiedykolwiek w historii ludzkości.
Z drugiej strony taka łatwość powoduje, że relacje stają się mniej zażyłe i mniej trwałe – jak wskazują badania antropologiczne, przeciętny człowiek jest w stanie podtrzymywać relacje osobiste maksymalnie ze 150 osobami (tzw. liczba Dunbara). Tak czy inaczej wydaje się, że w zakres stosunku towarzyskiego mogą wchodzić znajomości nawiązane w Internecie, w tym na portalach społecznościowych, gdzie niekiedy regularność kontaktów – z uwagi na łatwość komunikacji – jest wyższa niż w świecie rzeczywistym.
Odpowiedź na powyższe pytanie zależy m.in. od konfiguracji naszego profilu. Jeżeli jego zawartość jest widoczna dla wszystkich użytkowników portalu, a więc także dla osób, z którymi nie pozostajemy w związku osobistym, o dozwolonym użytku nie może być mowy – dochodzi do naruszenia. Podobnie jest w przypadku, gdy umieszczamy na wallu znajomego link widoczny i dostępny dla osób, z którymi nigdy nie mieliśmy żadnej styczności.
Inaczej jednak wygląda sytuacja, kiedy nasz profil, na którym umieszczamy treści, mogą przeglądać jedynie „znajomi” – wtedy zasadniczo możemy powoływać się na dozwolony użytek prywatny. W tym miejscu trzeba odnotować dwa zastrzeżenia. Po pierwsze, musimy rzeczywiście pozostawać z naszymi „znajomymi” w relacji osobistej (patrz rozważania powyżej). Po drugie, w świetle wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej dozwolony użytek prywatny jest wyłączony w odniesieniu do „nielegalnych” źródeł – a zatem umieszczenie klipu pochodzącego z oficjalnego profilu artysty na YouTube’ie pozwala nam korzystać z omawianego wyjątku, ale jeśli taki klip został powielony na inny profilu, na co artysta nie wyraził zgody, możemy mieć kłopoty. Co więcej, nawet gdy mieliśmy podstawy, by sądzić, że profil był legalny, a okazało się, że nie był, wtedy również dokonujemy naruszenia. Jedną z najważniejszych zasad prawa autorskiego jest bowiem uniezależnienie istnienia odpowiedzialności za naruszenie od winy. Wina może mieć znaczenie przy wyznaczeniu wysokości ewentualnego odszkodowania.